RADOSNA TAJEMNICA


(Droga Krzyżowa)

Zostawił za sobą drzewo, osiołka, kosz jabłek.

Znowu zwróciliśmy nasze twarze ku miastu.
Jakiś człowiek widział jak chłopiec przehandlowany za srebro
Odszedł z wielbłądami.

Przy kamieniu, z potłuczonymi kolanami stał chłopiec.

Chłopiec za chłopcem, twarze pogodne, ruchliwe, wysokie jak zboże,
Nigdy samotne słoneczne wejrzenie.

W południe byliśmy już w obejściu Szymona.
Tam się zatrzymał.
Wciąż tańczył, piszczałki w ustach, zabawa pasterzy.

W domu Weroniki poprosił o miskę z wodą.
Ona pokazała nam ręcznik,
Plama radosnej krwi i kurzu w środku.

Trzej żebracy z zawiązanymi językami
We wsi następnej.
Patyk pisał po ziemi.

Kobiety obok bladozielonych rozczapierzonych palców.
To już godzina jak młode włosy
Pobiegły z wiatrem ku miastu.

Krążyliśmy, z wolna, ślad stopy w rosie.

Chmura,
Czerwone strzępy, wyschnięte serce dnia.

Szczypta gwiazd (drobiny martwej soli). Położyłem
Czaszkę obok czaszki żywej.

O świcie zanieśliśmy nasze czaszki do Gołębiej Bramy.
Targowisko, wrzawa duchów i czaszek.

Czaszki prowadziły transakcje, robiły miny, wyglądały przez okna, uśmiechały się.

Duchy pojawiały się i znikały.

My, ludzie o zapadniętych oczach, o południu, ściągnęliśmy do świątyni.

W ulewie jabłoniowego kwiecia
Doktorzy praw czytali nagrobki.

George Mackay Brown
przełożył Andrzej Szuba


El Greco. Święty Szymon Apostoł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz