PORANEK BUDZI SIĘ...


Poranek budzi się
wilgotny i roślinny
z kroplami deszczu
bębniącymi jeszcze o skraj nocy.
Wstaję odurzona
czując niedawne ciepło twego ciała
twoje ramiona tulące mój sen.
Przesiąknęłam twoim oddechem,
gęstą i namacalną wiedzą o miłości.
Na skórze mam wyryte twoje znaki
i żaden wiatr, żadna woda nie zdołają ich zatrzeć
nie pozbawiając mnie zarazem barwy i uśmiechu.
Jak skała osiadłeś na mojej plaży rozgwiazd i muszli,
nadając nowe brzmienie
słonej piosence fal
rozpryskujących się w otchłani mego ciała.

Gioconda Belli
przełożyła Walentyna Trzcińska

Alina Sibera. Poranek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz