Kiedy Król z królową przyjechali do Stratfordu
Każdy od razu zmiarkował
Jakim brzemieniem musi być korona.
Burmistrz uścisnął rękę ich Królewskich Mości
I każdy godny przedstawienia był przedstawiony
A kto nie był miał za złe
I mieć będzie
Do samej śmierci.
Nieomal każdy doznał religijnego przeżycia
Kiedy Król i Królowa przyjechali z wizytą
(Ciekaw jestem, co czuli!)
I z hydrantów lała się woda do rynsztoków
Przez cały dzień.
Ludzie kładli monety na szyny
Aby je spłaszczył Królewski Pociąg
A niektórzy na trasie w miejscowości Shakespeare
Zostali w Shakespeare na wszelki wypadek
Gdyby tam przystanęli
Podczas gdy tłumy w Stratfordzie
Nawet ich nie zobaczyły
Maszynista bowiem nie zwolnił
W odpowiedniej chwili
I chociaż
Ale chociaż nie zobaczyliśmy ich wcale
(Ja nawet nie zobaczyłem tego
Co nauczyciel, który był roślejszy,
ujmującej, różowej postaci)
To będę pamiętał do grobowej
Deski.
James Reaney
przełożył Florian Śmieja
Nika Jaworowska. Król i królowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz