Któż krąży zawsze z dala od swej okolicy
Ciągnącej się wiejskiej uliczki, domu wśród drzew,
Tuż przy kościele? Lub mrocznego domu w mieście
Tego z korynckimi kolumnami albo
Małego solidnego mieszkania, lecz zawsze
Domu, miejsca, w którym te trzy, cztery rzeczy
Co się ludziom zdarzają, trafią się mu?
Kto nie nakreśli mapy swego życia, cienia
Na wiejskiej stacyjce, gdzie spotyka kochanki
I żegna się bez końca, oznacza miejsce
Gdzie ciało jego pierwszy raz szczęście odkryło.
Włóczęga nieznany? Magnat? To zawsze zagadka
Z ukrytą przeszłością: a kiedy prawda
O naszym szczęściu wychodzi na jaw
Jak często z flirtów ono i z miłosnego szantażu.
Ciąg dalszy jest już zwyczajny. Wszystko zgodnie z planem:
Spór między miejscowym zdrowym rozsądkiem
A intuicją, tą zrozpaczoną amatorką
Która zawsze przypadkiem jest na miejscu przed nami.
Wszystko zgodnie z planem, kłamstwo i wyznanie,
Aż do sensacji pościgu przy końcu i śmierci.
Lecz na stronie ostatniej drążąca wątpliwość
Wyrok - czy był słuszny? Sędzia zbyt nerwowy,
Ten wątek, ten krzyk protestu spod szubienicy
I uśmiech nasz własny... dlaczego, no tak...
Lecz zawsze czas jest winien. Ktoś musi opłacić
Samo nasze szczęście naszą szczęścia stratą.
Wystan Hugh Auden
przełożył Leszek Elektorowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz