Gdy opadają liście z drzew
Kwiaty piastunek zwiędną też
Nianie do swych grobów kroczą
W wódeczki wciąż się toczą.
Wzdycha sąsiad z prawa, z lewa
Wszelką radość z nas odziera
Tak ruchliwe, teraz martwe
Ręce na kolanach wsparte.
W dali umarli setkami
Idą pochodem drewnianym
Sztywny gest wzniesionych ramion
To jest złej miłości znamię.
Mrących z głodu w nagim lesie
Krasnoludków gniew się niesie
A skowronek milczy, niemy
I anioł nie zstąpi na ziemię.
Pięknej, niedostępnej góry
Mroźny szczyt się wznosi w chmury
A wodospad błogosławi
Wędrowcom w ostatniej wyprawie.
Wystan Hugh Auden
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz