SŁOŃCE ZASZŁO

Słońce zaszło, ostrość wycofała się
w miękkość. Kobieta stoi nieruchomo wśród
małych chat, prawą dłoń podniosła do
ust. Dzieci szukają chrustu nad potokiem,
potem rozpalają ognisko, siadają dokoła
i kołyszą się nieskładnie w swoich głuchych,
baśniowych dźwiękach.

Pod młynem szumi woda, jej lustro nad
zaporą chce złapać ostatnie światło świata. Ktoś
idzie przez łąki, szum cicho unosi się spod
bosych stóp. Obfitość staje się powoli ciemna, mętna.
Na skraju wsi topole - żywe istoty. Pies
odwrócił się od zachodu, jasny obraz
już przeniósł się na wschodnią stronę.

Edvard Kocbek
przełożyła Katarina Salamun-Biedrzycka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz