NAPISANE PO CIEMKU

Opowiadać to pięć, sześć, siedem razy dziennie,
Opowiadać to jak historyjkę do poduszki, której nie zna nikt,
Opowiadać jak czyjś przypadek, co zdarzył się przed chwilą,
Powiedzmy wczotaj po południu, tak niedawno, jakby

Wcale się nie zdarzył... To niektóre z wielu sposobów,
Których chwytała się nasza miłość aby być jak państwowa religia,
Jak polityczna mądrość. Tak mi żal, że te dwie ręce
W mocnym uścisku pomiędzy nami zwidły nas w swej konkretności,

Że potrzebujemy jakiegoś hasła, by przekształcić to wszystko w rzekę
Jesiennych chorągwi, w trzepot brązowych liści dębu, w powierzchnię
Napiętą i wścibską jak powierzchnia morza. Zostaliśmy w domu.
Piliśmy wino, żółte, potem fioletowe, barwy piołunu

Z głosu fal przelewających się po płaskiej plaży
Dalej niż kiedykolwiek przedtem, pozwalających sobie w imię wolności
Na coraz więcej. Lecz tak być nie powinno. Czy nie widzisz, że nawet tu mogą być
Wyjątki od tego, tego firmamentu, miłosierdzia, które jest domem?

John Ashbery
przełożył Bohdan Zadura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz