NA WSI III

Drobniutkie fale biją
O czarne kamienie. Żona czyta
List. Nic nie jest nieodwołalne:
Punkt dla ostatnich szeleszczących
W ataku wołowiny i perkalu.

Rychło oliwa
Wyparła ciemność
Wokół ciebie. Było tak
Jak powiadają, ale jednak nie bez oporów:
Tutaj ułamek, szczebiot tam, gdzie to nie gra roli.
Trzeba to oddać
Przez ostateczny rozziew: grusze-drzewa i kwiaty
Ostatnia żywiczna ściana
Wygrzewająca się w umiarkowanym klimacie
Twojej tożsamości. Posępna płodność
Którą się trzeba zajmować.

John Ashbery
przełożył Jan Zieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz