LES LUTHS

Do licha! To nudne czytać francuskie gazety
W Nowym Jorku jak gdybym był Kolonistą i czekał na swój gin
gdzieś nad tym dachem odrzutowiec robi szkic na niebie
gdzie jest Gary Snyder być może czyta coś wciśnięty pod jakąś
karłowatą sosnę że książka i głowa nie sterczą spod najniższej gałęzi
podczas gdy słońce Orientu przetacza się spokojnie a nie dobiera się do niego
i jakoś nie jest tym przejęte bo światło w Japonii ma względy dla poetów

tymczasem w Paryżu Monsieur Martory i jego brat Jean poeta
czytają rzecz Matthieu Galeya oraz szykują się by wysłać pneu
tu każdy goni za nudnymi uprzejmościami i zastanawia się czy
The Hotel Wentley Poems są rzeczywiście tak wspaniałe jak powiadam
a ja czuję się szczególnie rozdrażniony z powodu rozłąki z kimś kogo
kocham wywołanej najbardziej ponurą z praktycznych potrzeb forsą
podczas gdy chciałbym tylko podeprzeć ręką twarz i patrzeć w przestrzeń czując
jak ta jedyna piękna ciepła rzecz na świecie oddycha mi na prawym żebrze

czymże są lutnie tak brzydko brzęczą i opierają się w kawiarniach o kolana
chcę słyszeć tylko twój beztroski głos bez przerwy paplający o Florydzie
kiedy po zmianie świateł przechodzimy przez ulicę i kupujemy winogrona żeby je mieć
gdziekolwiek byśmy mieli wylądować chwaląc to pozbawione materaca łóżko
w kształcie sań i meksykańskie jajko i zegar który nie powie mi jak cię opuścić

(6 października 1959)

Frank O'Hara (1926-1966)
przełożył Piotr Sommer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz