WIERSZ DONALDOWI M. ALLENOWI

Już nie ma żadnych fiołków, nosorożców, czyneli
upiorna bladość usadowiła się nad rzeźnią gdzie fruwa sierść a dźwięki
to odgłosy nagrzanego buldożera co ugrzązł w błocie
gdzie bez patykowato dalej kwitnie i wykrzykuje "Walt!"
i Allen i Peter raz jeszcze mogą iść z wizytą do przyjaciół
w księżycowej poświacie ponad mgłą i wieżami
pomyślawszy niesłusznie że w I Cover the Waterfront grała nie
Claudette Colbert a Bebe Daniels pada łagodny deszcz i idę
z wolna pragnąc na Wszystkich Świętych zamienić się w pęd szparaga
którą to myśl Vincent wyśmiewa bo gdzie jej tam naprawdę do lat 40-tych
a więc ciężarki
                       przyjemnie kropiącego deszczu są jak sentymentalny wietrzyk
co chyba wymyślony został przez pęknięty balon o kształtach Kim Novak

A jednak Janice pomaga Kennethowi zwrócić się do Fundacji Forda w tym
swoim stylu częstokroć określanym jako Rozkoszna Zwięzłość
                                                                  a Ned się cieszy
                     że nie położył się zbyt późno
                                                          z uwagi na swą muzykę i ucho
                     gdzie dyscyplina nagle stwierdza że sama śpiewa
                                                          a nawet wykrzykuje

nie będę w inny wieczór jadł jak dziś kolacji z Robinem i Donem i Joe
równie beztrosko jak przeminął dzień ale to było wcześniej pukanie do drzwi
moje serce twoje serce
                  moja głowa i ta niezwykła rzeczywistość naszych ciał w deszczu
tak wiele cząstek niezwykłej egzystencji niepodległej lecz nie poszukującej w nocy
                 ani nad ranem kiedy deszcz już ustał

(27 października 1959)

Frank O'Hara (1926-1966)
przełożył Piotr Sommer

I Cover the Waterfront. (1933)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz