NASZYCH CZASÓW PODANIA...

Naszych czasów podania i wiary
dla potomnych uchronię, zachowam.
Skrobię dłutem po ścianach pieczary
najskąpsze znaki i słowa.

O, niedobrze tutaj się wiedzie
strojnym strofom podniosłej ballady -
zabłąkanym w nasze stulecie
pełne bólu, utraty, zdrady.

Na mogiłach, rzuconych w pustkowie
żłobię kreski, nie znane w tych stronach,
piszę na pamiątkę myszołowom
daty, wyroki, imiona.

Sam bym nie poradził. Z dala, z bliska
podpowiada mewa, kuropatwa,
dwa białe pieski syberyjskie,
lis niebieski... Im też niełatwo.

I czerwonym mrugając ślepiem
gapi się nad mym ramieniem sowa,
lubi słuchać, lekko się kolebiąc,
waży bez pospiechu moje słowa.


Warłam Szałamow
przełożył Aleksander Ziemny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz