OBUDZIŁEM SIĘ

Obudziłem się w mocy ciepławego deszczu tej nocy
W szponach mych niepokojów pośród skrzydlatych panter, wśród płazich rekinów
Pomiędzy żółtymi krabami, co zjadły mi mózg.
Leżałem tak długo przeżuwając moje myśli i twoje myśli
Wspominając uśmiech twej chusteczki, zamknięte drzwi pożegnania, śpiew twojego ostatniego słowa.

Obudziłem się w parowach szeleszczących jedwabnych zapachów.
Twój głos z bronzu i trzciny, głos dziecięcy gładki jak oliwa
Oto słońce o moją szybę dzwoniło pośród rannej świeżości rosy
I wokół parowały tryskające ze światła i cienia
Różowe i białe twe wonie: dziki jaśmin - Feretia apodanthera

Który nocą zwilżały me łzy.

Léopold Sédar Senghor 
przełożył Marek Tollik

Lidia Olszyna-Mikołajczak. Jaśmin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz