JEMU ZAWDZIĘCZAM...

Jemu zawdzięczam,
że nie jestem dzisiejszy.
Raczej przedwczorajszy lub pojutrzejszy.
Ponadczasowy, zakochany w obrazach. W stuleciach.

Opowiadał mi, w kącie kanapy,
przy tykającym regulatorze,
gdy wieczór podobny był do wieczoru.
Nawet gdy milczał albo czytał Biblię,
to też opowiadał.

Myślałem, że zawsze mi się zachowa.
Gdy wróciłem,
nie było go.

Ale zachował mi się:
jego obraz, w prawym kącie kanapy,
przy tykającym regulatorze,
kiedy deszcz bębnił o szyby,
a żar paleniska powoli przygasał,
a on milcząc
opowiadał mi sto lat.

Herbert J. Becher
przełożył Jacek Buras

Wlastimil Hofman. Stary mężczyzna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz