CMENTARZ W HRABSTWIE DURHAM


Kamienie ustawiają się w żeberkowym szeregu
jak gdyby bawiły się w harcerstwo
a na ziemi pełno piórników.

Lecz NIEMOWLĘTOM WSTĘP DOZWOLONY TYLKO
W TOWARZYSTWIE DOROSŁYCH ponieważ
lub bawią się tylko dorośli.
Chodzą tam i z powrotem do kranu, który świergoce,
napełniają pordzewiałe konewki.
Urny poprzebierały się za makówki...

Choć bałagan tu jak na przedszkolnej podłodze, pełnej zabawek
i mebelków, dobre jest to miejsce,
by przyjść i pogadać ze sobą jak dziecko -
nikt nie usłyszy.

Bluszcz gramoli się na zardzewiały kojec.
Wszędzie ślimaki i strupy porostów -
można je zbierać gdy się czyta.
NIEMOWLĘTA NIE MOGĄ UCZESTNICZYĆ 
W POGRZEBACH

chyba że ojciec opłaci rachunek
za atlasowe pudełko pogrzebanych skarbów -
dotyk ciemiączka, pośladki
delikatne jak jajka na miękko, i cały
ten inwentarz drobniutkiego ciała.

Każde gotyckie okno jest jak deska do prasowania.
Matki dotykają ostro zakończonych kamieni
jak gdyby to były żelazka.
Nigdy nie tracą swego ciepła -
zawsze takie gorąsie, gorąsie...
z tomu The Orion, Memory

Craig Raine
przełożył Jerzy Jarniewicz

Anna Schumacher. Cmantarz IV.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz