Uliczne opowieści znam
Hiszpańskich głosów śmiech
Cadillaki pełzną gdzieś
Przez noc i trujący gaz
Przy oknie moim ciągle tkwię
Ten hotel wybrałem sam
W jednej ręce samobójstwo
A w drugiej różę mam
Wszystko przepadło wiecie już
I wojna musi przyjść
Największe miasta pękły w pół
Mieszkańcy znikli gdzieś
Ale pozwólcie że spytam znów
Was z prochu narodzonych
Czy werbowników głośny wrzask
Jest głosem w naszej sprawie?
Dokąd wiodą te autostrady
Skoro jesteśmy już wolni?
Dlaczego wciąż maszerują armie
Które wróciły z wojny?
O, długonoga pani
O, nieznajomy kierowco
Zamknięto was w cierpieniu
Na zamek przyjemności
Wiek pożądania rodzi już
Rodzice proszą zaś
By niania bajki plotła im
Po obu stronach szkła
Niemowlę jak latawiec
Na sznurku się szamoce
Projektów pełne jedno okno
A drugie pełne nocy
Chodź ze mną moja mała
Znajdziemy tę zagrodę
Będziemy siali trawę
I doglądali trzody
A gdybym w nocy zbudził się
I spytał cię kim jestem
Zaprowadź mnie do rzeźni
Zaczekam tam z jagnięciem
Dziewczynę w jednej ręce mam
W drugiej gwiazdę Dawida
I chwieję się nad studnią życzeń
Co światem się nazywa
Myśmy tak mali pośród gwiazd
Tak wielcy wobec nieba
Zagubiony w tłumie wielkich miast
Twój wzrok próbuję schwytać
Leonard Cohen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz