LATEM

Noc leży
na polu, gdy odchodzi
księżyc. Z głową w koniczynie,
nieruchomo.

Krótki jest
ten czas ciemności,
pięści nocy
otwarte, rozpuszczone
długie włosy.

Wcześniej niż ktoś zdążyłby to wyjaśnić,
pierwszy ptak
budzi się z płaczliwym świergotem. Biała

rosa zaczyna unosić się
skłębiona.
Nagie jak liście kształty świata
odsłaniają się
we śnie. Barwy

ukazują się wolno
zza wzgórza
szukając kształtów, które mogłyby sobą wypełnić w tym dniu,
siedzib.

            Noc
            musi wstać i
            jeszcze nie rozbudzona.

Denise Levertov (1923-1997)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz