SŁOŃCE

Słońce czerwone jak kula
przygotowuje zejście do zimowych pieleszy
mgłą się otula
waha się czy wstąpić
- ale się nie spieszy -
w podziemie horyzontu gdzie gniazdo uwiło
rzuca ostatnie spojrzenie
na świat który kołysze
myśli jeszcze raz o Koperniku
o Keplerze o Galileuszu
który odkrył na nim plamy
o tych wszystkich co się nim zajmowali
niczego im za złe nie ma
przeciwnie: jest mu nawet ogromnie miło
że wzięli je za temat
i nie wspomina nigdy bez wzruszenia
że Anaksymenes uważał je za płaskie jak liść
i że Heraklit przypisywał mu wielkość ludzkiej stopy
aż w końcu decyduje się
i schodzi w zimowe pielesze
aż do następnego świtu

Raymond Quenau

Vincent van Gogh. Wierzby w czasie zachodu słońca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz