MOTYL NA SKALE

Szerokie żółte skrzydła z czarną obwódką
trwały w bezruchu

Podobno dusza zmarłego
zastyga tak na kamiennej twarzy

Myślałem jednak: zrodziła go skała,
ten motyl jest urokiem skały,
jej najwytrwalszym tajemnym pragnieniem
by stać się rzeczą otwarcie żywą

Wypadły z pamięci dwa rozprute jeże
których agonię widziałem w mrocznym lesie.
Ból jest zmyśleniem, śmierć to ułuda;
W całej krainie nie ma śladu śmierci,
Krzyczał mój głos;
Opuściłem rękę by nakryć motyla
i wtedy skała drgnęła pod mą dłonią.

Irving Layton
przełożył Jarosław Sokół 

Wiola Sacka. Motyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz