Moja dziewka płocha...

Moja dziewka płocha
łaje mnie bez miary,
że me serce kocha,
chociem wielmi stary.
Aleć niech mi przyzna
po sprawiedliwości,
że moja siwizna
nie czyni starości.
Bo jak iskra na dnie
tai się w popiele,
tak i miłość snadnie
kryją moje biele.
Bom jak góra owa,
co w śniegach bieleje,
ale wciąż od nowa
żywym ogniem zieje.
W mej młodości porze
znałem miłowanie,
i dziś serce gorze,
kochać nie przestanie.
Niechaj niewdzięcznica
przyjmie me zapały,
choć rumianolica,
ja zaś cale biały.
Ta wiązanka przecie
wdzięczna i bogata,
w której róży kwiecie
z jaśminem się splata.

Ivan Bunić
przełożył Jerzy Ficowski

Teodor Axentowicz. Starzec i dziewczyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz