KRZYK CZŁOWIEKA

Za młodu
Rzeźbiłem starannie
                                 mój żal
gdy zmarł przyjaciel
albo stary księgarz
kochany i czczony
                              drogi kuzyn lub ciotka
Zbierałem
                 me łzy
do urny
lub przetaczałem je
                                z dworską etykietą
w elegie i pieśni
w refreny
dla ciemnych dostojnych cyprysów
                                      nad blaskiem śródziemnomorskich grobów
Dziś sam siwowłosy
krok za krokiem wchodzę
                                         w obłoki mgły
gdy umiera ktoś
kogo znałem dawno temu
                                          szkolny kolega z liceum Barona Bynga
czy sklepikarz z rogu
                                  Pentelis Trogadis
wyję jak dziecko
które wetknęło
                        palec
między drzwi

Irving Layton
przełożył Jarosław Sokół

Francis Bacon. Studium do portretu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz