Chwalę ową chwilę...

Chwalę ową chwilę, potężna miłości,
gdy przed tobą w pyle legły me słabości.
Chwalę łuk, cięciwę i strzały w kołczanie,
twe ciosy zdradliwe i moje płakanie.
Chwalę to westchnienie, którym serce płacze.
Chwalę twe więzienie, chwalę me rozpacze.
Bądź błogosławiona, pani ma jedyna,
w tobie kaźń, obrona, skutek i przyczyna.
Tyś na moje rany jedynym balsamem,
bo ty ból zadany leczysz bólem samym.
Biedną moją duszę wynagradzasz za to,
że cierpi katusze, radosną zapłatą.
Potężna miłości, ślij ogniste strzały.
Nie szczędź mej młodości spragnionej twej chwały.
Będę mojej rany pragnął w każdym wieku,
bo na ból zadany dasz mi słodycz leku.
Niczego już więcej nie chcą me pragnienia,
jak czcić cię w podzięce za radość cierpienia.

          Ivan Bunić  (1591/92-1658)
                                               przełożył Zbigniew Bieńkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz