POWODZIE


Jaskrawe jak bezy łabędzie suną
bokiem w dół porywczej rzeki.

Na przystani łodzie są namagnesowane
a deszcz za każdym razem trafia w dziesiątkę.

Przy pomoście zebrały się szumowiny.
Puściły farbę...

Powódź lśni jak brzytwa Ockhama.
Każda kwestia wraca do rwącego nurtu,

i nawet powolne dygresje u naszych stóp
stanowią część ogólnej argumentacji.

Ujmują wszystkie punkty trawy.
Co za zdecydowana wspaniałość,

co za logika!
Żaden z nas nie może odwrócić wzroku.

z tomu A Martian Sends a Postcard Home

Craig Raine
przełożył Jerzy Jarniewicz

Emil Brehm. Łodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz