Jaskrawe jak bezy łabędzie suną
bokiem w dół porywczej rzeki.
Na przystani łodzie są namagnesowane
a deszcz za każdym razem trafia w dziesiątkę.
Przy pomoście zebrały się szumowiny.
Puściły farbę...
Powódź lśni jak brzytwa Ockhama.
Każda kwestia wraca do rwącego nurtu,
i nawet powolne dygresje u naszych stóp
stanowią część ogólnej argumentacji.
Ujmują wszystkie punkty trawy.
Co za zdecydowana wspaniałość,
co za logika!
Żaden z nas nie może odwrócić wzroku.
z tomu A Martian Sends a Postcard Home
Craig Raine
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz