Nuże, droga Natalko, proszę brać jeszcze
tego kurczaka, nie trzeba się mnie bać
jestem uczciwym łowcą dzikich kozłów z Sabaudii
który nie pragnie niczego na świecie
prócz wina i słodyczy i ubrania z jedwabiu
i fortepianu i lutni i wysokich luster
dobrze by też było gdzieś na uboczu
daleko od miasta kupić sobie
maleńkie gospodarstwo
i w lecie uprawiać rolę, pić mleko
i zwozić snopki do stodoły
droga Natalko pani też
czuje się stworzona do radości?
słyszy pani dzwonki krów?
głosy rogów na stokach gór?
proszę spojrzeć: ogniście połyskują lodowce
mgła wieczorna snuje się
w dolinach
Ivan Wernisch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz