Zostaw światło... proszę...
Chcę cię widzieć...
Co noc się boję, że to nie jesteś ty.
Nie gniewaj się.
Chce mi się patrzeć
wieki całe
na ciebie.
Aż mi się oczy zmienią
w korzenie odrętwiałe,
nieruchomo tkwiące w twojej glebie.
Tak smutno było mieć wielu mężczyzn.
To było smutniejsze niż pustynia Kara-Kum.
Jestem teraz jak szalona gospodyni,
co przez cały dzień
świeci lampę w swym domu.
Boję się nawet najkrótszej ciemności powiek.
Boję się choćby zamrugać.
Co będzie, jeśli otworzywszy oczy,
zobaczę na poduszce zamiast twojej głowy
szczura, co swym języczkiem poliże mi usta?
Boję się żartu, straszliwego oszustwa.
Boję się, żebyś rano nie był kimś innym.
Tak smutno było mieć wielu mężczyzn.
Niech światło pali się przez całą noc.
Milan Kundera
z cyklu MONOLOGI
przełożył Leszek Engelking
Ludwik de Laveaux. Dziewczyna ze świecą (Strach)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz