Tym tylko byłem, czego
Ty dotknęłaś dłonią,
nad czym w noc głuchą, wronią
pochylałaś się strzegąc.
Ty dotknęłaś dłonią,
nad czym w noc głuchą, wronią
pochylałaś się strzegąc.
Tym tylko byłem, co
rozróżniałaś tam, w dole,
w licach zatartych, w czole
rysy nawykła ciąć.
rozróżniałaś tam, w dole,
w licach zatartych, w czole
rysy nawykła ciąć.
Tyś potrącała przecież
zmysł by drżał, by nie usnął,
mnie - małżowinę uszną
lepiąc w gorącym szepcie...
zmysł by drżał, by nie usnął,
mnie - małżowinę uszną
lepiąc w gorącym szepcie...
Tyś to w wilgotną głąb
krtani, w łuki podniebień,
kiedy wzywałem Ciebie
- miękki wkładała głos.
krtani, w łuki podniebień,
kiedy wzywałem Ciebie
- miękki wkładała głos.
Ślepy byłem, lecz szłaś
przesłonięta i jawna
wzrok wszczepiając mi z nagła
- tak zostawia się ślad
przesłonięta i jawna
wzrok wszczepiając mi z nagła
- tak zostawia się ślad
i tak światy się stwarza,
a stworzone od nowa
zaczynają wirować
i darami obdarzać.
a stworzone od nowa
zaczynają wirować
i darami obdarzać.
Tak to blaskiem, to mgłą
spowity ziąbem, ogniem
wśród przestworzy samotnie
krąży zbłąkany glob.
spowity ziąbem, ogniem
wśród przestworzy samotnie
krąży zbłąkany glob.
Josif Brodski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz