I nazwij mnie twym synem. Przed tobą król stoi,
Który sam, z własnej woli, z tronu abdykował,
Zrzekając się tym samym cierpień i urojeń.
Szpadę, nazbyt już ciężką dla strudzonych dłoni,
Bez wahania oddałem w silne, mężne ręce.
Pozbyłem się też berła i złotej korony:
Połamane w kawałki leżą tu, przed wejściem.
Niepotrzebną kolczugę, błyszczącą jak słońce
I rycerskie ostrogi, na próżno dzwoniące,
Porzuciłem za sobą na schodach z kamienia.
Zdjąłem z ciała i duszy szaty królewskości,
Po czym w pradawnej nocy wróciłem ciemności,
Jak krajobraz o zmierzchu do krainy cienia.

przetłumaczyła Elżbieta Hrankowska-Jura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz