ROZKOSZE MIŁOSNE

Choć miłuję nimfę pierwszą,
płomień w sercu nieci wtóra...
Nad obydwie te piękniejszą
alboż widziała natura?

Jedna i druga mnie mami,
jedna i druga zachwyca:
ta swych włosów promieniami,
ta blaskiem złotym w źrenicach.

Obydwu w jasyr oddałem
pierzchające młode lata,
w jednej i drugiej ujrzałem
wszystek powab tego świata.

Której z pięknych serce moje
"Twoim jestem" głośno powie?
Mam li rozłamać na dwoje,
by im wręczyć po połowie?

Tobie, słodkie ukojenie,
ofiaruję więc me służby...
Ach, cóż gadam! Me pragnienie,
Pani, gdy nie ty, to któż by?

Raczej w grobowej ciemności
na wieki wzrok się pogrzebie,
niżby miał przedmiot miłości
w inszej ujrzeć oprócz ciebie.

Tyś rozkoszy tajemnicą,
źródłem wszelkiej szczęśliwości,
tyś najsłodszą obietnicą
rozpalonej mej młodości.

Ach, cóż gadam! Mam odwrócić
wzrok od ciebie, cudzie złoty?
Nie, nigdy mi nie porzucić
twych objęć, twojej pieszczoty.

Zaprawdę, błogosławione
i szczęsne by dni me były,
Gdybyście wy, upragnione,
obydwie mnie przytuliły.

O nocy, piękna ogromnie,
jaśniej od dnia jaśniejąca,
kiedy wreszcie przyjdziesz do mnie,
nocy moja, pełna słońca!

Stijepo Djurdjević
przełożył Wiktor Woroszylski

Antoni Piotrowski. Dwie nimfy (Wiosna).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz